Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były piłkarz Lecha zmarł w nieludzkich warunkach? Zakład broni się przed zarzutami. "Nie ma mojej zgody na coś takiego wobec człowieka"

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
- Nie domagaliśmy się specjalnego traktowania dla niego, tylko ludzkiego i cywilizowanego traktowania – podkreśliła Joanna Połuc
- Nie domagaliśmy się specjalnego traktowania dla niego, tylko ludzkiego i cywilizowanego traktowania – podkreśliła Joanna Połuc Archiwum Joanny Połuch
W  poniedziałek wieczorem, 20 listopada zmarł były piłkarz Lecha, 81-letni Czesław Szczepankiewicz. Rodzina jest zbulwersowana traktowaniem go przez placówkę leczniczą, która z kolei kompletnie  nie zgadza się z taką oceną.

Sprawę skandalicznej, zdaniem rodziny, opieki nad Czesławem Szczepankiewiczem w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym i Rehabilitacji Medycznej przy ul. Mogileńskiej w Poznaniu nagłośniła we wtorek na sesji rady miasta poznańska radna, Lidia Dudziak.

Zobacz też: Nie żyje były piłkarz Lecha. Był jednym z najlepszych strzelców

– Pan Czesław trafił na Mogileńska po to, by w miarę możliwości przywrócić go do lepszej kondycji, a otrzymał ból i poniżenie. Ośrodek bez nakazu Sanepidu zamknął się przed odwiedzinami najbliższych. Rodzina, córka i syn, wprost ubłagała, aby mogła spotkać się z tatą, ponieważ miał mieć zabieg wprowadzenia sondy pokarmowej w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej. Rodzina przeżyła szok widząc stan ojca. Najbardziej rzucały się w oczy mocno przewiązane ręce bandażem elastycznym, który był tak ściśnięty, że zatrzymał przepływ krwi i mógł doprowadzić do amputacji ręki – napisała Lidzia Dudziak w specjalnym oświadczeniu.

Mówiła też o tym, że w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej personel był zaskoczony stanem pacjenta.

– Z przerażeniem stwierdzono, że tak zaniedbanego pacjenta nie widzieli. Zaczęli więc od wykąpania pana Czesława  i doprowadzenia go do normalnego stanu. Pacjent miał przerwanie skóry przy odbycie, odparzenia i leżał biedak bez przewracania go na boki. Nadmieniam, że za pobyt przy ul. Mogileńskiej rodzina płaciła 4 tys. zł. Opieka tam nie jest żadną łaską ani pomocą charytatywną. Dlatego ja, Lidia Dudziak radna Poznania od 1998 r., nie zgadzam się na coś takiego, nie ma na to mojej zgody – grzmiała szefowa Komisji Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki w RM Poznania.

Zakład Opiekuńczo-Lecznicy przy ul. Mogileńskiej w Poznaniu zgodził się z tylko jednym zarzutem.

– Nasz personel powinien przed wizytą rodziny zauważyć, że pacjent miał  specjalną rękawicę z troczkiem i zapętlił sobie nim rękę. Od tego powstała rana, którą widać na zdjęciach rozsyłanych przez rodzinę

– tłumaczyła nam dyrektorka poznańskiej placówki, Irena Majer.

Jej zdaniem zakład, którym kieruje od 15 lat, spełnia wszystkie standardy i wymogi.

– Zapraszam do nas kontrole i dziennikarzy. Nie mamy nic do ukrycia, wszyscy mogą nas sprawdzić. Problem z rodziną wspomnianego pacjenta zaczął się dopiero w czwartek w ubiegłym tygodniu. Wcześniej nikt oficjalnie nie zgłaszał do mnie żadnych pretensji. Czy dziwi mnie ta cała sytuacja? Niekoniecznie, bo mimo że mamy oddany personel i dużą grupę wolontariuszy, to spotykamy się zarówno z pochwałami i dowodami wdzięczności, jak i z krytyką czy nawet nasyłaniem na nas policji

– przyznała Irena Majer.

Odniosła się ona też do sytuacji związanej z pobytem w ośrodku Czesława Szczepankiewicza.

– Pacjent we wrześniu trafił do nas w stanie wegetatywnym. Nie mówił i był z nim ograniczony kontakt. Miał też odleżynę i bakterię. Opowiadanie o tym, że musiał być myty przed zabiegiem na Szwajcarskiej, jest bezpodstawne, bo szpital w informacji przekazanej nam nic o tym nie napisał – dodała dyrektor poznańskiego zakładu.

Z takim przedstawieniem sprawy nie zgadza się córka Czesława Szczepankiewicza.

– Tata trafił do zakładu po udarze. Lekarze mówili, że nie ma szans na odzyskanie mowy, ale robił stałe postępy w odzyskiwaniu czynności ruchowych. Nie domagaliśmy się specjalnego traktowania dla niego, tylko ludzkiego i cywilizowanego traktowania – podkreśliła Joanna Połuch.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto